Prawdopodobnie mało kto słyszał o tym uroczym miasteczku w prowincji Hunan, choć wśród samych Chińczyków Fenghuang cieszy się sporym powodzeniem. Jest to niewielka miejscowość, jedna z najstarszych (niektórzy chińscy znajomi twierdzą, że nawet najstarsza ze wszystkich) w prowincji Hunan. Skąd to spore zainteresowanie i popularność wśród „tubylców”?
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Oddalając się nieco od głównych ścieżek nad rzeką, zaczynamy się wspinać wąskimi uliczkami, na których rzeczywiście czuć, że jest to wiekowe chińskie miasto. Dalsza część, choć w nieco mniejszej skali, przypomina z kolei wąskie uliczki Dubrownika w azjatyckim stylu. Gdyby powstała chińska wersja „Gry o tron”, to mogliby spokojnie fragmenty nagrać własnie w Fenghuang.
Kuchnia Miao
Co do kuchni Miao (każda prowincja/region/ludność w Chinach ma swój sposób na jedzenie), to trzeba im przyznać, że lubią jedzenie, które Polakom może przypaść do gustu - przysmażony na smalcu chrupki ryż, kwaśne zupy, wędzone mięso - to coś, co raczej niełatwo można znaleźć w Chinach. Oprócz tego można trafić na dania z ryb hodowanych na polach ryżu. Co do charakterystycznych napojów, lud Miao produkuje alkohol, bardzo słodkie wino z ryżu, które bardziej posmakuje paniom, choć Chińczycy bardzo ochoczo również po nie sięgają. Nie jest ono mocne, ale w dużej ilości bywa ciekawie, zwłaszcza jeśli pije się z Chińczykami, którzy mają raczej słabe głowy...