Każdy pamięta piękne, surrealistycznie wiszące góry, wśród których latają bohaterowie nagradzanego i najbardziej dochodowego filmu „Avatar” (2009). One istnieją naprawdę w Chinach - to część gór w parku narodowym Wulingyuan niedaleko od miasta Zhangjiajie w prowincji Hunan. Od 1992 r. park wpisano na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Warto je odwiedzić!
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Jak dojechać? Wulingyuan znajduje się w odległości około 270 km na północny zachód od Changsha, stolicy prowincji Hunan (tu najlepiej dolecieć samolotem z jednego z większych chińskich lotnisk - Szanghaju, Pekinu czy Hongkongu). Można dojechać z Pekinu, ale to dłuższa droga. Przyjeżdża się zwykle do Zhangjiajie (张家界), skąd należy pojechać busem do miejscowości Wulingyuan, gdzie można kupić bilety w góry Avatara. Bilety kupuje się na 4 dni i to w sumie wystarcza na zwiedzenie najważniejszych miejsc, bo po jakimś czasie widoki w parku się powtarzają i staje się to nieco nudne.
Najpierw podjeżdża się autobusem pod windy Bailong i tam jest kilka opcji wyboru trasy. Najlepsza i chyba najciekawsza jest wyjazd windą, a zejście na nogach (jest też opcja zjazdu windą, za każdym razem płaci się osobno za wyjazd albo zjazd - około 140 yuanów). Warto wiedzieć, że sprzedaż biletów na przejazd windą wcale nie jest tuż przy wejściu do nich.
Winda Bailong (Winda 100 smoków) jest szklana i robi wrażenie, bo z niej również jest niesamowity widok na góry, więc przy wsiadaniu warto „powalczyć” o miejsce przy szybie windy. Na szczycie pełno jest knajp, kramików z jedzeniem czy pamiątkami. Co ciekawe, na górze Chińczycy pozwolili nawet na budowę McDonalda i KFC, na co w Polsce w podobnym miejscu pewnie nie byłoby pozwolenia.
Na szczycie są darmowe autobusy, którymi można krążyć między różnymi lokalizacjami. Jest tam mnóstwo punktów widokowych, gdzie można sobie zrobić zdjęcia (Chińczycy kochają selfie, więc trzeba uważać na ich kijki do selfie).
Miejscowa ludność składa się z trzech grup etnicznych: Miao, Bai i Tujia. Każda z nich zachowuje odrębność kulturową i posługuje się własnymi językami. Jest nawet opcja wypożyczenia tradycyjnych strojów mniejszości narodowej Miao (20 yuanów) - można zrobić sobie pamiątkowe zdjęcia. A jeśli nie strój, to może zdjęcie w lektyce jak chiński cesarz?
Są też miejsca, w których można wykupić czerwoną wstążkę, którą wiąże się w górach na szczęście czy zdrowie (to już sami wymyślamy życzenie).