Zatoka Kotorska w Czarnogórze to podobno to najdalej położony na południe fiord Europy, choć wcale nim nie jest! Warto zobaczyć Kotor i okolice, zwłaszcza z góry, czyli po pokonaniu 1500 stopni wzdłuż średniowiecznych murów twierdzy św. Jana. Kotor jest nazywany czarnogórskim Dubrownikiem, tylko płaci się tam w euro, a nie w kunach. Za to apartament w Czarnogórze można znaleźć za 30 euro, a w Chorwacji za min. 50 euro.
Prosimy o wyłączenie blokowania reklam i odświeżenie strony.
Ciekawostka jest to, że i ile w Chorwacji wszystkie plaże są publiczne i w zasadzie nie można pobierać opłat za plażowanie, np. przy hotelach, to w Czarnogórze jest inaczej. Tam są plaże na które byle turysta nie ma prawa wejść - są takie zamknięte lub płatne! Zdarzył się nam mało przyjemny przypadek w miejscowości Prżno, przy hotelu, gdzie było zbyt dużo rosyjskich plażowiczów, że dosłownie wyprowadzono nas na siłę z plaży, bo obcym turystom wstęp wzbroniony. Po wcześniejszych wizytach w Chorwacji był to mało szok. Jedynie to odstraszyło nas od Czarnogóry.
Koty są wszędzie w Kotorze, bo legenda mówi, że nazwa miasta pochodzi od.... kota, choć to tylko zbieżność nazw. Wszechobecne sklepiki z pamiątkami sprzedają wszystko z kotem. Są więc koszulki i kubki z kotem, torebki z kotem, biżuteria z kotem, breloczki, widokówki i obrazki - czasami można zgłupieć! W Kotorze jest małe Muzeum Kota - za jedyne 1 euro, ale opłata ta podobno idzie w całości na kotorskie koty! Dodać trzeba, że Lonely Planet umieściło Kotor na liście 10. najlepszych miejsc dla wielbicieli kotów.