reklama
reklama
Filtruj
na rowerze
wieże widokowe
miasta
śnieg
na motocyklu
wieże TV
pod ziemią
Alpy
Małopolska
Tatry
wyspy
zamki
góry

Teneryfa - królestwo anten 3-metrowych

Teneryfa to wulkaniczna wyspa (80 km długości i 50 km szerokości), wchodząca w skład tzw. Kanarów (Wyspy Kanaryjskie - Canarias), która Polakom kojarzy się tylko z jednym - luksusowymi wakacjami dla bogatych („byłem na Kanarach”). To wyspa na Oceanie Atlantyckim, u północno-zachodnich wybrzeży Afryki (300 km), ale jest integralną częścią Hiszpanii i Unii Europejskiej (1000 km). Waluta to euro, ale jest autonomia, niskie podatki, tańsze paliwo i brak VAT-u. Do tego jest największą, najcieplejszą zimą i najludniejszą wyspą Wysp Kanaryjskich. Wulkan na Teneryfie wybuchł ostatnio w 1909 roku.

Porto - posmakuj wina i krewetek w krainie Famavala

Portugalia to dla Polaków kraj raczej obcy i daleki, bo to przecież drugi koniec Unii Europejskiej. Kojarzy się z FC Porto, sanktuarium w Fatimie, wyśmienitym winem porto, a w branży RTV-SAT także z antenami Famaval. Ale to nie wszystko - każdy kolejny pobyt w tym kraju może uzależnić! Podobno dopiero po piątej wizycie można poczuć prawdziwy klimat Portugalii, zauroczyć nie tylko słońcem, zabytkami, ale także ludźmi - zwykle spokojnymi, pogodnymi i uśmiechniętymi, a przede wszystkim lubiącymi dobrze zjeść i napić się wina. Polecamy kuchnię portugalską i brazylijską.

Dlaczego warto polecieć na Rodos?

Polacy na wyspę Rodos wybierają się często, głównie by spędzić tanio wakacje. Dostać się tam można samolotem czarterowym, ewentualnie przez Ateny. Podróż samochodem, też przez Ateny greckim promem, jest nieopłacalna i czasochłonna, więc odradzamy. Dlaczego Polacy latają na Rodos?

Egipt - kraj piramid i faraonów

Jeszcze kilka lat temu Egipt, obok Tunezji, był bardzo popularną opcją wypoczynku w ciepłym klimacie dla wielu Europejczyków, w tym Polaków. Niestety nie cieszy się już taką dużą popularnością ze względu na zawieruchy polityczne i akty terroru. Wiadomo, że jak każdy kraj arabski Egipt ma swoje wady i zalety. Kraj ten jest zdecydowanie cieplejszy od Tunezji i to nawet zimą, a wynika to z bliskości Morza Czerwonego o temperaturze wód niespadającej poniżej 20°C. Z temperaturą powietrza w dzień jest podobnie, nawet w styczniu czy lutym. Co prawda, temperatura na Saharze w głębi Egiptu może spadać poniżej zera, ale na pewno nie w kurortach nad Morzem Czerwonym.

Włoska Sardynia z rajskimi plażami

Włoska wyspa Sardynia jest mało znana w Polsce, a szkoda. Bardziej popularna turystycznie jest Sycylia. Na Sardynię można dolecieć z Polski w niecałe 2,5 godz. samolotem tanich linii Ryanair lub Alitalią przez Rzym lub Mediolan. Są bezpośrednie loty z Krakowa do Cagliari, zaczynające się już z końcem marca i trwające do końca października. Najlepiej wybrać się tam w miesiącach przedsezonowych - w maju lub czerwcu, ewentualnie we wrześniu lub październiku, bo słonko i ciepło dopisuje, a plaże nie są tak zatłoczone, jak w szczycie sezonu (w sierpniu Włosi zamykają firmy i jadą na obowiązkowe urlopy). Przed sezonem ceny hoteli i kwater są dużo niższe - naprawdę można zaoszczędzić.

Malta - kraj powierzchniowo mniejszy od Warszawy

Malta to „kompaktowa” wyspa na Morzu Śródziemnym – mierzy zaledwie jakieś 27 km na 14 km. Malta powierzchniowo jest mniejsza od... Warszawy. Ten mały, wyspiarski kraj jest dosłownie zapchany wspaniałymi zabytkami, z tajemniczymi świątyniami nieznanej cywilizacji liczącymi ponad 5000 lat, pięknymi lagunami i licznymi formacjami skalnymi. Wielkość Malty jest taka, że łatwo ją zwiedzać, a na upartego to można ją obejść dookoła (linia brzegowa głównej wyspy to tylko 140 km). Na Malcie nie ma jezior i rzek! Maltańczycy pozyskują wodę pitną poprzez odsalanie wody morskiej. Myjąc zęby można poczuć lekko słonawy posmak wody.

Eger - znane winiarskie miasto na Węgrzech

Eger, poza Tokajem, to najbardziej znane winne miasto na Węgrzech. Miasto znane najbardziej Polakom i to od wieków, przez wino ściągane od średniowiecza do Krakowa i Bochni w beczkach. Latem zjeżdżają do Egeru tłumy naszych rodaków. Polacy są tam lubiani, bo lubią wino Madziarów. Pojawiają się tam z dwóch powodów - wino Egri Bikavér (bycza krew) i termy, których w okolicy nie brakuje. Już gdy wjeżdża się do tego zabytkowego miasteczka, to widać winnice oraz bramy piwnic oraz sklepiki z winem. Można powiedzieć, że Eger to taka polska obrona Częstochowy. Gdy w 1552 roku armia turecka oblegała zamek w Egerze, dowódca obrony kapitan Istvan Dobó na czele 4 tys. żołnierzy przez 37 dni odpierał zaciekłe ataki wroga. Turcy zamku wtedy nie zdobyli, a z obroną Egeru wiąże się też historia... o byczej krwi! O tym poniżej.

Podróże z anteną - Western Australia

Kilka lat temu na łamach SAT Kuriera pisaliśmy już o Australii w ramach cyklu „Podróże z anteną”. Teraz wracamy do Australii, bo tak naprawdę jest to ogromny i mało znany kraj – najmniejszy kontynent, ale jaki! Tym razem przenosimy się do Western Australii, czyli do zachodniego stanu, którego stolicą jest Perth. To czwarta metropolia Australii (liczba mieszkańców Perth to ponad 2 mln, podczas gdy łączna liczba mieszkańców Australii Zachodniej to... 2,6 mln). Do Polski jest ponad 13 tys. km i leci się tam z międzylądowaniem ponad 16 i pół godziny.

Singapur - Podróże bez anteny

Singapur to bogate miasto-państwo w Azji, jeden z 4 azjatyckich tygrysów ekonomicznych, położone na południowym krańcu Półwyspu Malajskiego, zwane też Miastem Lwa. Faktycznie, wszędzie widoczny jest symbol Lwa - Merliona, głównie w postaci fontann i posągów. Singapur to takie połączenie Malezji, Chin, Indii, Wielkiej Brytanii i Tajlandii. Najłatwiej porozumieć się po angielsku lub mandaryńsku, ale popularnych języków ojczystych jest wiele, w tym tamilski i malajski. Te 4 języki są oficjalnymi w tym kraju. Najwięcej jest Chińczyków (74,2%), mniej Malajów (13,4%) i Hindusów (9,2%). Znalazłem miejsca w Singapurze, gdzie mieszkańcy wcale nie mówią po angielsku, a Europejczyk może mieć trudności z odróżnieniem, co je, ale za to jest to nadzwyczaj smaczne!

Podróże z anteną - Albania

Albania, to kraj, który w Polsce jest kompletnie nieznany, uznawany za skrajnie biedny i zapóźniony w rozwoju, z tysiącami schronów z czasów komunizmu. Może i tak jest, albo raczej było, bo bunkrów czy schronów prawie teraz nie widać. Kto raz odwiedzi Albanię, szybko zmieni o niej zdanie, bo ma ona swój urok i bliską nam tęsknotę za socjalistycznym państwem, a tam chyba najlepiej w Europie widać i czuć pozostałości po komunizmie. Fakt, że Albania przez lata była niemal całkowicie zamknięta dla turystów zagranicznych, a sami Albańczycy uciekali, jak mogli, emigrując głównie do pobliskiej Grecji, a także Włoch, Austrii i Niemiec.
progress gif
reklama